Czerwony smok w żelaznym pierścieniu |
Wpisał: Administrator | ||||||||
08.10.2009. | ||||||||
Strona 2 z 6
Rzymianie zetknąwszy się z druidami od początku nie mieli wątpliwości, że aby osłabić opór celtycki należy ich właśnie wziąć na cel. Na wyspie Mona, obecnie Anglesey dokonali na tamtejszych druidach dwóch masakr, które zlikwidowały tamtejszy bardzo istotny ośrodek druidyczny. Anglesey w języku starowalijskim brzmi Ynys Dywyll co znaczy "Mroczna Wyspa" lub Ynys y cedairn co znczy "Wyspa Dzielnego Ludu" i był to wówczas największy bastion myśli druidzkiej ostoja celtycyzmu i ostatni punkt oporu. Na Anglesey Rzymnie wszelkie miejsca święte, miejsca pochówku i inne miejsca bardzo istotne dla kultury celtyckiej zrównali z ziemią, nie pozostawiwszy kamienia na kamieniu. Oczywiście nie przysporzyło to Rzymowi sympatii i jeszcze bardziej odseparowało Celtów od Rzymian. Fakt tak ostrej agresji ukierunkowanej w druidów ma chyba swoje źródło w tym, iż Rzymianie się ich po prostu bali. Znamienne jest co o druidach pisał rzymski historyk Tacyt: "(...)z pewnej odległości, z rękoma uniesionymi do góry przyzywają bogów i wylewają z siebie straszliwe przekleństwa(...)" (Annały). Celtowie po krwawej pacyfikacji w latach 49-78 n.e. pozornie podporządkowali się Rzymowi zachowując jednak odrębność. Trudno dostępne walijskie regiony stały się granicą romanizacji. W pozostałych regionach łacina była językiem urzędowym, jednak to celtycki był językiem używanym na codzień.
W 337 roku wraz z przyjęciem pod koniec życia chrztu przez cesarza Konstantyna rozpoczyna się proces chrystianizacji Walii. Nowa religia trafia na podatny grunt Na terenie Walii wytwarza się swoisty chrześcijanizm celtycki. I to właśnie to zjawisko odseparowało kulturowo Walię od reszty Brytanii, bo wcześniej przecież celtowie walijscy nie wyróżniali się specjalnie od celtów w pozostałej części brytanii. Po okresie chrystianizacji Celtom Walijskim bliżej było do Irlandii niż do brytanii rzymskiej i chrześcijańskiej. Zwłaszcza, że w pozostałej części wyspy pojawił się już nowy najeźdźca.
Tożsamość
Przypomniał mi się ten obrazek i wybaczcie nie mogłem go tutaj nie umieścić. Tak, mowa o germanach, a konkretnie o inwazji Saxonów. W tym czasie Imperium rzymskie pada pod naporem Alaricowych Gotów. Brytania przeczuwając napływ germanów zaczyna się organizować pod przywództwem plemiennego władyki o imieniu Artur. Vortigern (Gwrtheyrn) inny brytyjski władca sprowadza pierwszych germańskich najemników (jak na ironię w dolinie Nant Gwyrtheyrn mieści się współczesne walijskie centrum językowe). Artur stawia zbrojny opór i w 516 roku w bitwie pod Mount Badon zatrzymuję expansję Saxonów. Być może to właśnie ta bitwa zadecydowała o odrębności Walii bo oprócz wspomnianych już różnic wyznaniowych od tego momentu Walia stała się ostoją celtyckości. Zbrojnym bastionem przyjmującym uciekających brytów przed Saxońską nawałnicą. Podział ten na część germańską wyspy i celtycką przypieczętował Offa król Mercji kiedy to w 788 r. zbudował wał którym odgrodził się od celtów zwany Wałem Offy. W ten sposób Walia stała się krainą w której zarysowała się silna tożsamość kulturowa. Brakowało tylko administracji, która połączyłaby tą tożsamość kulturową z tożsamością terytorialną w konkretnych granicach, tworząc zręby państwowości. Z tamtego okresu należałoby zwrócić uwagę na pojawienie się w IX wieku waliskiego prawodastwa. W tym czasie z boku pojawili się normanowie którzy prowadzili politykę graniczną opartą na marchiach z margrabiami mającymi wielkie przywileje w zamian za nękanie swoich pograniczników, przez co Walia nie mając chwili spokoju nie mogła dążyć do zjednoczenia. Późniejszą kwestią kładącą się cieniem na wewnętrzną spójność Walii było uzależnienie biskupstw od metropolii angielskiej. Mimo to stniały różne próby zjednoczenia Walii jednak bez większych sukcesów, aż do .początków XIIIw kiedy to ziemie nie podległe normanom połączył pod swoimi rządami walijski władca Llywelyn ap Iorwerth. |
||||||||
Zmieniony ( 17.03.2013. ) |